Jestem frajerem...

Naszła mnie taka refleksja, że (chyba) jestem frajerem...

Wbrew własnej wygodzie przeglądam zasoby internetu przy użyciu "gołej" przeglądarki. Nie instaluje ad-block'a czy innych gadżetów do wyławiania reklam. Zawsze wychodziłem z prostego założenia: oglądając reklamy, czy nawet klikając w rozmaite bannery wpieram serwis / stronę / portal / forum, które uważam za wartościowe w jakiś sposób.

Jasne, wkurzają mnie olbrzymie reklamy zasłaniające czasem nawet całe strony, atakujące dźwiękiem znienacka czy uciekające "krzyżyki" potrzebne do ich zamknięcia. Mimo to wierzyłem, że serwisy w jakiś sposób się z nich utrzymują i ich potrzebują. Chodzi tu zwłaszcza o portale dla małych grup docelowych, jak choćby fani RPG.

Nic bardziej mylnego. Polter niedawno odrzucił pieniądze za reklamę obozów Twierdzy Fantastyki na łamach serwisu. Kolegostwo górą. Giganty polskiego internetu (onet, wp, gazeta) nie mogą sobie pozwolić na monopol reklamowy, przykładowo sieci komórkowej.... Polter jest jednak molochem finansowym i może sobie pozwolić na podobny manewr! A co! Cieszy mnie to niezmiernie.